poniedziałek, 24 września 2012

DIY: wcierka do skóry głowy



Od pewnego czasu zauważyłam u siebie wzmożone wypadanie włosów (zapewne spowodowane zmianą pory roku). Chodziłam nawet za sklepową wcierką, ale akurat nie mogłam trafić na te, którymi byłam zainteresowana. Wczoraj wieczorem wpadłam na pomysł ukręcenia sobie podobnego kosmetyku z półproduktów, które mam w domu. Zapraszam do zapoznania się z moją miksturą:)

Zależy mi przede wszystkim na opanowaniu wypadania włosów, wzmocnieniu ich i zagęszczeniu.

Mam nadzieję, ze moja receptura kogoś zainspiruje:)

  • Potrójny kwas hialuronowy 1,5% 2g
  • Niacynamid 3g
  • Hydrolizat keratyny 2g
  • Kolagen i elastyna 1g
  • D-Pantenol 0,5g
  • Aloes zatężony 10 krotnie 4g
  • Ekstrakt wzmacniający włosy 4g
  • Olej z linianki siewnej 5g
  • Mieszanka zielonej i białej herbaty do 100 gram
  • Emulgator SLP 1g
  • Kilka kropli konserwantu

Posiadam wagę więc ilości składników podaję w gramach. Dzięki niej cały proces wykonywania kosmetyku przebiega o wiele szybciej niż gdybym miała te ilości odmierzać w mililitrach. Mam także pewność, że wszystko jest dokładnie odmierzone. Taka waga kosztuje grosze a to naprawdę duże ułatwienie:)

Kilka słów o wybranych składnikach pod kątem ich wpływu na włosy i efektach jakich oczekuję:

Niacynamid – wpływa na stopień ukrwienia skóry, ma korzystne działanie na mikrokrążenie skórne, ogranicza nadmierne wypadanie włosów, może przyspieszać wzrost włosów.
Hydrolizat keratyny – wzmacnia i odbudowuje strukturę włosa.
Kolagen i elastyna - w tym przypadku interesuje mnie głównie ta druga, ponieważ wykazuje dużą zdolność pobudzania wzrostu włosów.
Aloes - nawilża, uelastycznia i wzmacnia włosy, zapobiega ich wypadaniu. 
Ekstrakt wzmacniający włosy – początkowo chciałam zrobić wcierkę na bazie alkoholu. Zrezygnowałam jednak ze względu na ten cenny produkt, który nie może być dodawany do wyrobów spirytusowych. Ekstrakt zawiera składniki o działaniu wzmacniającym włosy m.in., skrzyp, pokrzywę, proteiny jedwabiu, brazylijski żeń-szeń, i wiele wiele innych:)
Olej z linianki siewnej wybrałam dlatego, że jest lekki i łatwo go z włosów zmyć. Ponadto ochrania mieszki włosowe. Wydał mi się najodpowiedniejszy akurat z tych, którymi dysponuję.
Zdecydowałam się na mieszankę herbat zamiast zwykłej wody. Zielona herbata bogata jest przede wszystkim w witaminy z grupy B zapobiegające wypadaniu włosów. wzmacnia je i przyspiesza ich wzrost. Biała herbata natomiast chroni włosy przed promieniami UV i toksynami, wzmacnia cebulki włosów, zapobiegaj ich wypadaniu.
Dzięki D-pantenolowi włosy nabierają połysku, są gładsze i zdrowsze. 
Mój kwas hialuronowy posiada trzy rodzaje cząsteczek, z których jedna (LMW) znacząco wpływa na przyspieszenie wzrostu włosów.
Gdyby ktoś chciał skorzystać z przepisu polecam dać więcej SLP (do 2%) ponieważ lekko oddziela się faza olejowa od wodnej.

Zamierzam wcierać w skórę głowy na noc przed każdym myciem. Za ok miesiąc zdam relację:)

I to by było na tyle:) Jestem ciekawa Waszych sposobów na ograniczenie wypadania włosów.
Pozdrawiam!

6 komentarzy:

  1. nie odkryję Ameryki jak napiszę, że moim sposobem na wszystko, w tym także na wypadanie, są płukanki:) Moja wcierka ze skrzypu się już skończyła, wydaje mi się, że trochę pomogła. Teraz wcieram w skórę resztki wody brzozowej:)
    Muszę kupić wagę, chociażby do odmierzania srebra, ale i w mieszaniu kosmetyków się przyda. Ja jestem na razie taka bardzo łyżeczkowa dziewczyna w tej kwestii;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też przez długi czas wszystko odmierzałam łyżeczkami, ale w końcu zabrakło mi cierpliwości i kupiłam wagę:)

      Usuń
  2. ja też teraz borykam się z problemem wypadających włosów :( kupiłam jantar, ale spektakularnych efektów póki co nie widzę, może przy dłuższym stosowaniu będzie lepiej. Chyba po prostu muszę pić melisę na stres, wydaje mi się, że to on jest główną przyczyną mojego wypadania włosów.

    OdpowiedzUsuń
  3. nawiązując do komentarza milly, też mi się właśnie wydaje, że stres, który dokucza nam w życiu ma zapewne kolosalny wpływ na cerę i włosy. Mój sposób jest taki, że jak mam mocno stresujące okres związany z pracą czy szkołą, to staram się nie myśleć o gorszej skórze czy włosach, bo to mnie dodatkowo stresuje;) daję im prawo do bycia w gorszym stanie, a za to staram się dbać o swój nastrój:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wydaje mi się, że to mądre podejście, chyba też wyciągnę jakieś wnioski dla siebie z Twojego komentarza

      Usuń