Ostatnio niestety nie mam za wiele
czasu na prowadzenie bloga, stąd tak rzadko pojawia się tu coś
nowego. W przygotowaniu jest post o serum z witaminą C. A tymczasem
zapraszam na krótkie recenzje produktów, które zużyłam w tym
miesiącu:
Żel Babydream z Rossmanna- ten
produkt zna chyba każdy, mój KWC. Mimo ostatniego zamieszania z tym
produktem kupię go ponownie.
Używam standardowo, do mycia ciała, a także dobrze służy mi do
czyszczenia pędzli.
Odzywka Garnier avokado i masło karite- gęsta i tym samym bardzo wydajna odżywka, której od kilku miesięcy używałam razem z mamą. Bardzo się polubiłyśmy, daje efekt push up. Kupię ponownie.
Pasta do zębów Alverde- mam
tak bardzo neutralne odczucia, że niewiele mogę o tym produkcie
napisać. Ma bardzo delikatny smak i zapach i nie do końca mi to
odpowiadało. Pasta nie posiada sls co jest jej dużym atutem. Nie
kupie jej jednak ponownie, ale nie dlatego że to zły
produkt, ale ponieważ produkty tej firmy nie jest dostępne
stacjonarnie w Polsce. Wracam do sprawdzonego Meridolu:)
Alverde, krem pod oczy-
Stosowałam ten krem codziennie rano i wieczorem od czerwca. I już
powoli zaczynałam wierzyć w to, że mam jakiś magiczny, niekończący się egzemplarz, gdy po 4 miesiącach krem zakończył
swój żywot. A opakowanie ma tylko 10 ml. Byłam bardzo z niego
zadowolona, nie powodował pieczenia w okolicach oczu. Nie
kupię ponownie, z powodów które
opisywałam wyżej, poszukam czegoś równie dobrego:) Osobom
mającym dostęp do produktów Alverde, gorąco ten krem polecam!
Ekstrakt wzmacniający włosy z ZSK-
zużyłam cały do mojej
ostatniej wcierki. Wzbogacałam nim również maski i
płukanki. Kupię ponownie, ze względu
na super skład.
Organiczny olej z pachnotki- od
pewnego czasu to jedyny olej, którego używam w pielęgnacji
cery. Przeznaczony do tej trądzikowej, działa na bakterie
Propionibacterium
acnes
wywołujące trądzik młodzieńczy.
Fajny, lekki olej, z którym zostanę na dłużej. Kupię
ponownie.
Antyperspirant Adidas action 3
fresh- produkt jest zupełnym niewypałem. Wrzucam go nie
zużywszy w całości (bardzo rzadko mi się to zdarza). Mimo że dobrze chroni, jednocześnie bardzo mnie uczulił. Wyskakują
mi po nim bolące, podskórne gule, a pachy swędzą niemiłosiernie!
Obecnie jestem na etapie szukania dezodorantów bez soli aluminium.
Nie polecam tego paskudztwa i pod żadnym pozorem nie
kupię go ponownie.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Ta pasta byłaby idealna dla mnie, bo ja bardzo lubię takie delikatne:)
OdpowiedzUsuńSama właśnie od jakiegoś czasu próbuję zgłębić temat soli aluminium w dezodorantach, ale strasznie to wszystko skomplikowane jak dla mnie i już sama nie wiem, co o tym myśleć. W każdym razie donoszę, że bez soli aluminium jest np. taka różowa kulka z The Body Shop (20 zł), Bioderma sensibio oraz drogeryjna Nivea pure& natural action:
http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=42075
Żadnego jeszcze sama nie testowałam:)
A! Czekam oczywiście na notkę o serum!:)
dzięki, ja własnie od ok. tygodnie używam dezodorantu nivea pure&natural. tez trochę ostatnio czytałam (często sprzecznych opinii) o soli aluminium:) widziałam tez kilka dezodorantów eko w sieci, ale ich ceny są wysokie a opinii o nich brak.
OdpowiedzUsuńdokładnie- ile osób, tyle opinii. Podobnie z ałunem, który akurat zdążyłam polubić.
UsuńDaj znać za jakiś czas, jak się ta nivea sprawuje:)!
Kupiłam tę odżywkę Garniera i jak dla mnie jest strasznie niewydajna (może to przez moją długość włosów i Lubego, który chyba kilka razy jej użył, bo jego włosy były dziwnie miękkie) i niestety nie daje u mnie efektu push up- a szkoda. Dlatego mam dość mieszane odczucia co do niej, bo mimo wszystko fajnie wygładza i nawilża włosy.
OdpowiedzUsuńGarnier choć nie jest wydajna na moich włosach - uwielbiam ją !
OdpowiedzUsuńBardzo nawilża moje włoski:))
co glowa to opinia:) może zapomniałam dodać, że moje wlosy nie są najdłuże, a mamy obcięte bardzo krótko.
Usuńwg mnie odżywka Garniera jest niewydajna ale mam ochotę sobie ją jeszcze raz kupić, ponieważ byłam z niej zadowolona ;D!
OdpowiedzUsuń