środa, 1 maja 2013

Kremy od Sylveco

Witajcie!

Po dłuższej nieobecności wracam do Was z recenzją dwóch kremów do twarzy, głośnej ostatnio w blogosferze, marki Sylveco.
Bohaterami dzisiejszej notki są:
  • lekki krem brzozowy
  • lekki krem nagietkowy

Opakowanie: higieniczne z pompką mieszczą 50 ml kremu
Dostępność: głównie sklepy internetowe; na stronie Sylveco znajdziemy adresy sklepów stacjonarnych posiadające kosmetyki tej marki
Cena: ok. 25 zł/sztuka

Składy: naturalne, bogate w oleje i ekstrakty
Składy kosmetyków znajdziecie na oficjalnej stronie. Są przetłumaczone na polski, a każdy składnik ma odnośnik do słowniczka. Bardzo duże ułatwienie. Widać, że marka nie ma nic do ukrycia:)

Oba przeznaczone są do stosowania na dzień, ale mają także swoje bardziej treściwe odpowiedniki na noc.
Swoją przygodę z tą marką rozpoczęłam kilka miesięcy temu od kremu brzozowego.
Krem dedykowany jest przede wszystkim skórze suchej, ja jednak poleciłabym ją raczej tym tłuściejszym. Powód? Krem wchłania się do matu- osobiście wolę te, które pozostawiają cienką warstewkę ochronną na skórze. Myślę, że gdyby krem trafił do mnie w tym momencie – byłabym zadowolona. W zimę - kiedy go stosowałam, okazał się za lekki. Krem wchłaniał się tak błyskawicznie, że początkowo miałam problem z dokładnym rozprowadzeniem go. Po prostu znikał:) Przez to wydał mi się dużo mniej wydajny od swojego nagietkowego kolegi, z którym tych problemów nie mam.
Mimo, że wersja brzozowa nie zachwyciła mnie, zdecydowałam się na krem nagietkowy.

Wersja z nagietkiem jest moim faworytem. Dedykowana cerze zanieczyszczonej i z objawami trądziku sprawdza się u mnie świetnie. Nawilża, natłuszcza, koi i pozostawia lekki film na skórze, mając jednocześnie lekką formułę.
Pamiętam, że testowałam kiedyś hydrolat nagietkowy i działanie tego ziółka wpływało zbawiennie na moją suchą, ale skłonną do zanieczyszczeń cerę. Nagietek ma działanie przeciwbakteryjne, przeciwzapalne, gojące i oczyszczające.
Bardzo ważne jest też to, że żaden z kremów nie zapchał mnie.

Podsumowując mogę polecić oba kremy- wersję brzozową osobom, które lubią lekkie formuły wchłaniające się do matu, a wersję z nagietkiem cerom zanieczyszczonym. Uważam, że piękne składy i rozsądna cena przemawiają na korzyść tych produktów.
Cieszę się, że na rodzimym rynku pojawiła się taka marka jak Sylveco:)
W ofercie jest jeszcze kilka produktów, które mnie kuszą- m.in. wersja rokietnikowa i wersja nagietkowo-brzozowa z betuiną.

Miałyście jakieś kosmetyki Sylveco? Czy możecie polecić inne naturalne kremy?
P.S. Jeśli szukacie naturalnego kremu do twarzy zajrzyjcie też do mojej wcześniejszej recenzji o kremach Alerry KLIK

Pozdrawiam, di 

7 komentarzy:

  1. ciekawi mnie ta firma, dużo się o niej ostatnio słyszy:)
    od dłuższego czasu jestem fanką nagietka, zgadzam się, że ma świetne działanie na cerę skłonną do zanieczyszczeń. Maść nagietkowa sprawdzała się świetnie na drobne ranki. Teraz bawię się w różne napary z płatków nagietka i jestem zauroczona:)!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napary z nagietka? brzmi superciekawie! napisz coś więcej:)

      Usuń
  2. napiszę za jakiś czas o naparze/płukance do włosów:) używam suszonych płatków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. slyszalam o firmie, ale kremow nie mialam;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam krem pod oczy Sylveco, kremy do twarzy też na pewno spróbuje, muszę tylko wykończyć te co mam. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam ich krem pod oczy- uważam go za dobry produkt. ogólnie trzymają poziom:) również pozdrawiam!

      Usuń
  5. Z okazji otwarcia nowego sklepu internetowego (m.in. z kosmetykami naturalnymi i organicznymi) już wkrótce zostanie przygotowany konkurs z atrakcyjnymi nagrodami. Szczegóły na blogu bioema.blogspot.com

    i na naszej stronie na Facebooku:
    https://www.facebook.com/pages/Bioema/528574477180141

    SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO OBSERWOWANIA!

    OdpowiedzUsuń