poniedziałek, 3 grudnia 2012

Listopad – podsumowanie miesiąca.


Zapraszam na wpis podsumowujący miniony miesiąc. Na początek standardowo kosmetyki, które pożegnałam, dalej nowości, a na koniec niekosmetycznie.
Ostatnie dwa tygodnie upłynęły mi na intensywnym pisaniu pracy magisterskiej, kara za niedotrzymanie terminu była na tyle duża, że skutecznie odciągnęła mnie innych obowiązków oraz od przyjemności (w tym przede wszystkim od bloga). Część formalności już załatwiona, dlatego powinnam mieć więcej czasu i liczę, że przełoży się to na ilość nowych wpisów:)


Zacznijmy od zużyć:


Krem przeciwzmarszczkowy na dzień z wyciągiem z dzikiej róży
Mój ulubieniec, z przyjemnością będę do niego wracać. O kremie pisałam TU.

Hydrolat oczarowy ze sklepu Naturalis

Brzydko pachniał i mocno ściągał skórę- bardzo nie lubię tego uczucia. Z ratunkiem przyszedł niacynamid. Dzięki wzbogaceniu hydrolatu tym składnikiem aplikacja stała się dużo bardziej komfortowa + kosmetyk zyskał dodatkowe właściwości antyoksydacyjne. Wersji oczarowej nie kupię ponownie.

Maska Alterra. Granat i Aloes

Dobra maska z naturalnym składem, moje włosy pozostały jednak obojętne na działanie kosmetyku. Niemniej jednak moje włosy należą do rodzaju kapryśnych i odżywek/masek, które robią na nich wrażenie można policzyć na palcach jednej ręki. Obecnie nie planuję ponownego kupna, jednak nie wykluczam, że kiedyś wrócę do tej maski.

Oriflame, miód do ust
Nie sądziłam, że kiedyś go skończę:) bardzo go lubię, być może kiedyś do niego wrócę.

Lovely, tusz do rzęs Spectacular Me

Moje ostatnie odkrycie (dzięki Milly). Robi cuda na moich krótkich i prosty rzęsach. Wydłuża, podkręca, nie skleja. Cudo! Stale w mojej kosmetyczce.


Nowości w kosmetyczce:


Sally Hansen, preparat do usuwania skórek

Jestem po pierwszej aplikacji i zapowiadanego efektu wow nie doświadczyłam.

Eveline, odżywka 8w1

Mimo syfiastego składu nic nie robi moim paznokciom lepiej. Dobre SOS.

Wibo, lakier, Express Growth nr 395
Ogólnie uwielbiam te lakiery. Tutaj jestem rozczarowana kolorem, szukałam czegoś bardziej wpadającego w bordo.


Loreal, filtr UV PERFECT 50 SPF

Czyżby filtr idealny? Na to wygląda:) Poświecę mu osobną recenzję.

Apis, krem nawilżający z arbuzem i kwasem hialuronowym, SPF 15
Chyba niestety to nie to. Więcej w oddzielnej recenzji.


Maść nagietkowa
Groszowa sprawa, a bardzo dobrze radzi sobie z przesuszonymi ustami.

Lips, maść na zajady
Sama nie wiem... Niestety problem zajadów często mnie dotyczy i jestem w trakcie szukania pomocnych w walce z nimi specyfików. Jeśli macie coś sprawdzonego, koniecznie dajcie znać:)

Kiedy zaczynają grzać kaloryfery zaczynają się moje problemy z przesuszonymi ustami. Jako fanka malowania ust, stanowi to dla mnie duże utrudnienie. Każdy przyzna, że popękane, suche usta nie prezentują się dobrze w towarzystwie szminki. Jeśli macie jakieś sprawdzone sposoby na utrzymanie nawilżenia ust w ryzach chętnie się o nich dowiem.


Miss Dior Cherie, EDT
Wraz ze zmianą pory roku, postanowiłam zmienić zapach. Zawsze preferowałam nuty cytrusowe, dlatego raczej słodkie Cherie są dla mnie duża odmianą. Na szczęście ten zapach bardzo przypadł mi do gustu:)


Z racji ostatnich Rossmannowskich przecen na kolorówkę wrzuciłam do koszyka:
tusz Wibo, z którym nie zamierzam się póki co rozstawać.
Zdecydowałam się też na dwie szminki Wibo Eliksir. Cena za obie nie wiele przekraczała 10 zł, (co usprawiedliwia niezwykle tandetne opakowanie). Wcześniej upatrzyłam sobie dwa numery: jasny, pastelowy róż 06 i najciemniejszy kolor 09. Początkowo nie byłam przekonana do transparentnego wykończenia szminek (jestem przyzwyczajona do tych mocno kryjących). Po aplikacji dostrzegłam jednak ogromne plusy takiej formuły. Łatwo się nimi pomalować, można stopniować efekt i co najważniejsze szminki świetnie nawilżają usta i kryją przesuszenia! Wydaje mi się, że ze wszystkich moich szminek to właśnie Wibo Eliksir zostaną moimi najlepszymi zimowymi przyjaciółmi:)

od lewej 06 i 09

Pozwoliłam sobie zaszaleć, za to grudzień będzie miesiącem zakupowej(pod kątem kosmetyków) ascezy, z racji wielu okazji jakie mnie w tym miesiącu czekają:)


Wiele moich planów w tym miesiącu legło w gruzach z racji kilku infekcji jakie mnie dopadły. Były to plany głównie filmowe. Te, o których wato wspomnieć i które udało mi się zrealizować to:

Jesteś Bogiem
Bardzo dobry, moim zdaniem, film ukazujący historię grupy Paktofonika i perypetie życiowe jej członków. Porywająca historia ze świetną muzyką, nie tylko dla fanów zespołu.


Festiwal Kina Niemego w Iluzjonie z muzyką graną na żywo (Warszawa)
Tego festiwalu oczekuję z niecierpliwością co roku. Tegoroczna edycja była moją trzecią. Jest to specyficzne kino, które na pewno nie przyciąga dużej publiczności. Jest bardzo emocjonalne, pełne ekspresji dziś wyrażanej już zupełnie innymi środkami.
Razem z P. wybraliśmy się na Upadek domu Usherów. Do filmu grał w klimacie rocka/metalu progresywnego Paweł Penksa i jego aranżacja bardzo przypadła mi do gustu.
Fajnie czasem odbyć taką podróż w czasie:) Polecam osobom, które szukają w kinie czegoś nietypowego.

Poza tym warto odwiedzić Iluzjon, dla jego pięknej architektury, która po ostatnim gruntownym remoncie z brzydkiego kaczątka przemieniła się w efektownego łabędzia. Budynek zyskał też nowy neon. Wnętrze zmieniło się nie do poznania- wcześniej ciemno i nijako dziś przestronnie i jasno. Cudo!  

Pozdrawiam!

7 komentarzy:

  1. moja pierwsza myśl- jakie piękne zdjęcia! :) cieszę się, że tusz podpasował, ja testuję teraz sławny Essence I <3 Extreme. I też czaiłam się na te szminki wibo, myślę, że te kolorki świetnie do Ciebie pasują!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się, że zdjęcia nie będą zbyt czytelne. Ciesze się, że się podobają:) zatem czekam na recenzje tuszu:)

      Usuń
  2. moja pierwsza myśl była taka sama- cudne zdjęcia:). Mnóstwo tu ciekawych rzeczy w tym miesiącu. Maść nagietkowa to skarb, który poznałam u naszej Kruhej. Raz na jakiś czas nakładałam ją jako krem-maska na noc, bo u mnie ładnie wyrównywała koloryt i goiła co trzeba. Nawet chłopakowi przypadła do gustu!
    Nigdy nie miałam nic z Apis, a zawsze byłam bardzo ciekawa.
    Gdzie nie spojrzę kuszą te pomadki!!!:D mam dwie szminki o, jak mniemam, podobnym wykończeniu i są niezastąpione na szybkie i bezbolesne podkreślenie ust:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także maść nagietkową odkryłam dzięki Kruhej (dzięki Kru!:*). Zaciekawiłaś mnie pomysłem zastosowania jej na całą twarz! Wydaje mi się taka ciężka i treściwa... A mówisz, że goi niespodzianki. Będę musiała spróbować:)

      Usuń
    2. Jako taka kuracja co jakiś czas nie wyrządziła mi szkody, a wręcz przeciwnie, myślę, że warto zaryzykować. Teraz mam maść z witaminą A i stosuję ją podobnie, a też jest konkretna i treściwa, jak to maść:)
      U mnie bida w tym miesiącu ze zużyciami, ubieńcami etc., więc nie robię listopadowej notki:D

      Usuń
  3. Fajnie brzmi opis tego festiwalu niemego kina, muszę koniecznie zajrzeć do odnowionego Iluzjonu:)
    Zaintrygowała mnie też informacja "filtr idealny" czekam na notkę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Iluzjon i gruntowny remon :D? Myślałam, że spalili tę budę! Mam nadzieję, że mają teraz wygodniejsze fotele, bo w tamtych kiepsko się drzemało ;D! No chyba, ze wymienili tylko obicie.

    OdpowiedzUsuń